wtorek, 15 października 2013

Jak dużo wydajemy na facebook'owe gry?!

Wszystko zaczyna się standardowo: Znajomy XYZ zaprosił cię do zagrania w grę ZYX. 

Wszyscy przyzwyczaili się do olewania zaproszeń tego typu - tak, ale właśnie ci "wszyscy" w większości jednak spróbują, zobaczą co to za gra. Najgorsze co może być to jak przychodzisz do swojego chłopaka/swojej dziewczyny i akurat on/ona gra w jakąś ciekawą grę. Kontem oka spoglądasz, ale jak "wszyscy" masz awersję do facebook'owych gier. Przychodzi ten moment, gdzie stwierdzasz, że się skusisz.
I zaczynasz grać...

Ten blog jest o bardzo szeroko rozumianych finansach, a nie o facebook'u (choć też na f), a jeden z problemów który wiążę się właśnie z finansami rodzi się na facebook'u. O co mi chodzi?

Chodzi o zasady funkcjonowania wyżej wspomnianych gier:
- zdobywasz punkty, przechodzisz do następnego poziomu
- przy poziomie 20 okazuje się, że nie wystarczy zdobyć odpowiedniej liczby punktów, ale musisz dodatkowo albo zaprosić swoich znajomych (minimum 3 musi się zgodzić) albo zapłacić 1,99$

Oczywiście każdy  skłania 3 znajomych - w końcu każdy z nas ma setki znajomych  na facebook'u. Po jakimś czasie, nie chce nam się czekać aż zaproszenia zaakceptują znajomi więc włącza nam się opcja:
- kurde 1,99$ to jedyne 6,23zł przy dzisiejszym kursie. 

Najgorsze jak mamy kartę kredytową / płatniczą do transakcji elektronicznych. Wybieramy właśnie tą opcję i za każdym razem nie musimy ponownie wpisywać nr karty itd, wystarczy, że klikniemy "KUP..." i wybierzemy tą samą formę co poprzednio (system zapamiętuje dane naszej karty i szczegóły ostatniej płatności).



Gry na facebook'u, z resztą jak sam facebook uzależniają i potrafimy spędzić przy komputerze, de facto nic nie robiąc, kilka godzin dziennie. Z wygody nie prosimy znajomych o pomoc, tylko z łatwością klikamy przycisk "KUP...". I tak z 6,23zł robi się 12,46zł, potem 31,15zł itd. Zdziwienie nas ogarnia jak zobaczymy wyciąg z karty kredytowej i wtedy człowiek zastanawia się jak dużo innych rzeczy mógłby kupić zamiast wydawać pieniądze na facebook'u. Jeszcze ciekawiej jest, gdy używamy karty, której nie jesteśmy właścicielem i tenże właściciel się zapyta: człowieku na co to wydałeś, bo chyba na nic kreatywnego?

Niestety jedną z chorób cywilizacyjnych w XXI wieku jest uzależnienie od internetu/sieci społecznościowy i na to wydajemy coraz więcej pieniędzy. Co najgorsze odbywa się to kosztem relacji z naszymi bliskimi - zamykamy się w wirtualnym świecie, oraz kosztem naszego portfela - zaczynamy od wydawania małych kwot... Facebook to nie jest instytucja non-profit, musi zarabiać. Jednym z zysków facebook'a jest reklama, innym naciąganie nas na gry, w których sami nie wiemy w którym momencie zaczynamy pustoszyć nasz portfel i pustoszyć grono realnych znajomych.

Nie mówię, że ktoś stracił fortunę na grach tego typu, ale pokazuję problem, który z czasem może stać się większy i poważniejszy. Łatwość dokonywania transakcji finansowych, właśnie nawet przez facebook'a, jest dużym ułatwieniem, ale i dużym ryzykiem. Łatwiej wydajemy pieniądze, gdy ich nie widzimy, nie zważając na hierarchię naszych potrzeb pomijamy to co mogłoby się nam bardziej przydać i co najważniejsze tracimy czas, który moglibyśmy zagospodarować na coś pożyteczniejszego - na marginesie w cenie ok 2$ można kupić aplikację na smartphone, która pomoże nam uczyć się języka obcego itp.

Warto zwracać uwagę na co poświęcamy każdą złotówkę. I jak dużo czasu tracimy dla tej złotówki.

A na facebook'u każdy z nas może zarabiać:




poniedziałek, 14 października 2013

Za co od stycznia banki zgarną mniej pieniędzy?

Prezydent Bronisław Komorowski podpisał dzisiaj nowelizację ustawy dotyczącej usług płatniczych. Już od stycznia 2014r. stawki interchange spadną do poziomu 0,5% od kwoty każdej transakcji.

Opłata interchange to prowizja dla banku za każdą transakcję dokonaną kartą. Dzisiaj te prowizje to dwa, a nawet trzy razy więcej w porównaniu do zmian wchodzących w przyszłym roku. Ustawa wchodzi w życie dokładnie w styczniu 2014r. ale banki mają czas do połowy roku na przystosowanie się do wprowadzonych zmian.

Banki w tym roku mają zdecydowanie pod górkę - coraz mniejsze zyski z opłat interchange, niższe stopy procentowe przez co mniejsza liczba depozytów, kolejne ostrzejsze rekomendacje dotyczące przyznawania kredytów, to wszystko powoduje, że banki mogą zarabiać coraz mniej, mogą ale nie muszą... Bank to nie jest instytucja charytatywna, dlatego mogę zaryzykować, że każdy Polak posiadający konto w jakimś banku otrzymał w tym roku wiadomość od swojej instytucji bankowej o zmianie regulaminu prowadzenia konta, warunków korzystania z kart płatniczych, czy o zmianie dotychczasowych promocji. 

Istotne jest, że bank ma obowiązek poinformowania nas odpowiednio wcześniej o planowanych zmianach i banki to robią. Problem polega na tym, że my nie czytamy listów, maili i nie wchodzimy w bankowości elektronicznej w zakładki typu: informacje z banku, wiadomości z banku. Powoduje to, że nie jesteśmy świadomi zmian jakie są wprowadzane, orientujemy się po jakimś czasie, przypadkiem przeglądając wyciąg z rachunku, że nasz bank tym razem pobrał 10zł, a nie 5zł jak dotychczas.


A o zmianach w ofertach banków już wcześniej wspominałem:
http://polakofinansach.blogspot.com/2013/08/jesli-jeszcze-nie-pacisz-to-na-pewno.html


Popularne posty