sobota, 20 lipca 2013

Zarobić na narodzinach następcy tronu



Lada dzień przyjdzie na świat dziecko Kate i Williama. Będzie to trzecia osoba w sukcesji do brytyjskiego tronu. 

Ciekawe jest to, jak wszyscy drobni i więksi handlarze chcą zarobić na narodzinach królewskiego potomka. W londyńskich sklepach i na małych straganach można kupić specjalne monety upamiętniające to wydarzenie i ubranka dziecięce – podobno rozchodzące się jak świeże bułeczki.

Brytyjczycy i przybyli na miejsce turyści z niecierpliwością patrzą w co będzie ubrana księżna Kate i jak ubrane będzie jej dziecko. Atmosferę podgrzewają spekulacjami media i producenci ubranek, które na tym wydarzeniu chcą zarobić. 

Dzięki samemu ślubowi Kate i Williama brytyjska gospodarka wzrosła o 0,25%. Procentowo nie dużo, ale jakie inne wydarzenie przyniosło dla gospodarki taki zysk?

Czy z tego powodu możemy ubolewać, że nie mamy monarchii w naszym kraju? A może po prostu nie potrafimy dobrze marketingowo wykorzystać wydarzeń mających miejsce w naszym kraju i skupiamy się tylko na mało dochodowych wydarzeniach lub nie potrafimy ich dobrze rozreklamować? 

A z drugiej strony, czy życie rodziny królewskiej w Wielkiej Brytanii przestaje być życiem, a staje się produktem? 

piątek, 19 lipca 2013

Drogi początek wakacji

Po ponad dwóch tygodniach wakacji można podsumować ceny paliw w ostatnich tygodniach. Niestety cena benzyny podrożała średnio o 20 groszy do 5,61zł za litr. Cena diesla wzrosła średnio do 5,61zł. Kierowcy z instalacją gazową mogą być zadowoleni bo cena gazu spadła średnio do 2,30zł – jest to najniższa średnia cena od listopada 2010r.

Jakie są tego przyczyny?

Można powiedzieć, że stacje benzynowe chcą wykorzystać okres wakacyjny i podwyższyć ceny w okresie kiedy Polacy więcej podróżują – z tym można się zgodzić, ale chyba tylko w miejscowościach turystycznych. Dlatego warto zatankować pełen bak przed wyruszeniem na wakacje, co można polecić kierowcom z województw: lubelskiego, lubuskiego, dolnośląskiego gdzie ceny paliw są najniższe.
A z punktu widzenia ekonomicznego to umacnianie się złotego  względem dolara amerykańskiego sprzyja wzrostowi cen paliw. W skali miesiąca złotówka umocniła się o ok. 10 groszy. Dzisiaj dolar kosztuje 3,23zł.


Optymizmem powiewa jak czytamy komentarze, słuchamy wywiadów wielu ekonomistów – ceny dalej mają już nie rosnąć. Pytanie czy dolar nie będzie już taniał? I jakie są perspektywy dla złotówki? 


wtorek, 16 lipca 2013

Co można powiedzieć o bankierach?

Nie jest sztuką wywodzić się na ten temat i opowiadać jak to klient został oszukany bo doradca „zapomniał” mu powiedzieć o opłatach i prowizjach, czy też można usłyszeć od doradców żale na temat: „Dlaczego ten klient mi nie zaufał, przecież to było naprawdę najlepsze rozwiązanie na rynku”.
Czasami kluczem jest po prostu rozmowa. I tu chcę wprowadzić wątek humorystyczny.
Zasłyszane w jednym z działów sprzedaży w pewnym banku, rozmowa telefoniczna doradcy z klientką:
D: … takie są warunki tej lokaty, co Pani o tym sądzi?
Chwila ciszy, po czym klientka zaczyna się śmiać
D: Z czego Pani się tak śmieje?
Śmiejąc się odpowiada doradca
K: A wie Pan właśnie kawał przeczytałam
D: Jaki?
K: A nie będę Panu opowiadać
D: Nie no, niech Pani opowie
K: Oj nie,
D: Ale proszę
K: Nie bo się Pan obrazi
D: Ja? Nie obrażę się, obiecuję
K: No dobra, ale obieca Pan, że się Pan nie obrazi?
D: Tak
K: Akcja dzieje się w szpitalu, trwa transplantacja serca. Stare serce już wyjęto i pielęgniarka przynosi chirurgowi dwa serca do wyboru i pyta: Panie doktorze, które? Chirurg ogląda je z jednej strony, z drugiej i nie może się zdecydować. Zagląda w papiery i wskazuje mówiąc: To - a dlaczego akurat to? Pyta z ciekawości pielęgniarka – bo to bankiera, nieużywane.

Czasami warto w nasze rozmowy wpleść trochę żartu sytuacyjnego, otwartości i przede wszystkim unikania długiego milczenia. Najgorsze jest to jak klient będący wesołym człowiekiem idzie do banku i trafia na pana o stalowej twarzy, bez szczypty uśmiechu.
Jednym z kluczowych elementów sprzedaży jest „wejście w buty” klienta, zrozumienie jego potrzeb.


środa, 10 lipca 2013

Kto był dla banku godny zaufania, Przedsiębiorca czy Student?

Sytuacja w jednym z banków jakiś czas temu:
Prowadziłem działalność gospodarczą od ponad 6 miesięcy, regularne wpływy od samego początku działalności w granicach 2000zł.

Byłem zainteresowany kartą kredytową, limit tak ok 1000zł, więcej nie było mi potrzebne. Sympatyczna Pani sprawdza mój wyciąg, wszystko się zgadza, niby zdolność jest, ale ów bank odmówił mi przyznania tej karty.

Jak wspomniałem Pani była sympatyczna i w trakcie rozmowy wyszło, że jestem studentem. W tym momencie Panią olśniło, że ma świetną ofertę dla mnie. Otóż dla studentów mogą dać mi kartę kredytową z limitem 2000zł (sic!) nie wymagając ode mnie żadnego zatrudnienia.

Wnioski:
- student bez dochodu prędzej otrzyma kartę kredytową niż osoba prowadząca działalność gospodarczą. Takie życie Panie Przedsiębiorco, ciągle pod górkę, chociaż pojawia się dużo ciekawych promocji na rynku, którym przyjrzymy się już za kilka dni... :) 

Czy opłaty jakie ponoszą przedsiębiorcy są warte naszej wygody?

Ciekawa sytuacja: kupuję laptopa w pewnym sklepie, cena: 2000zł. Mówię sprzedawcy: biorę! Podchodzimy do kasy i wyjmuję  kartę, na to Pani Kasjerka uroczo mi mówi, że należy się 2040zł, pytam: Dlaczego? Przecież cena to: 2000zł. Otóż ceny podane w sklepie dotyczą tylko płatności gotówką, kartą doliczają sobie 2% - oczywiście taka informacja pojawia się w wielu miejscach w sklepie i tego nie zauważyłem, więc o to nie mam pretensji.

Klient oczywiście może być oburzony i tak dalej, ale mimo wszystko postawmy się w roli tego Przedsiębiorcy. Opłaty interchange w Polsce są jednymi z najwyższych w Europie. Co prawda zapowiadane są zmiany od 2014r. ale wciąż będą wysokie bo 0,5%. Co oznacza, że Przedsiębiorcy nadal będą chętnie przenosić tą opłatę na Klientów, a szczególnie Ci z segmentu małych i średnich firm.

Wielu "drobnych sklepikarzy" broni się ustalając kwotę minimalną dla płatności kartą, co godzi w wygodę Klienta. Trudno znaleźć jakiś złoty środek bo każdy chce coś zyskać: Klient, Przedsiębiorca, Bank no i oczywiście jedynymi pewnymi zwycięzcami w tym pojedynku są: Visa i Mastercard

To demotywuje, co też zostało już zaznaczone w sieci...

http://demotywatory.pl/4156330/Karty-platnicze




wtorek, 9 lipca 2013




„Połowa Polaków myśli, że pieniądze z OFE są ich prywatną własnością”

Jesteśmy śmieszni... czy rzeczywiście uważaliśmy, że Skarb Państwa tak łatwo odda nam nasze Pieniądze? Niestety, ponownie okazało się, że to co powinno być nasze - bo z naszych portfeli - jest czystym zyskiem dla Budżetu Państwa, ale nie dla nas. 
Ciekawe by było gdyby jeszcze ta część naszych finansów osobistych, która bez pytania nas o zdanie, jest przekazywana na naszą emeryturę była faktycznie dostępna po ukończeniu 67-go roku życia. A na dzień dzisiejszy mamy perspektywę taką: odkładamy na konto prywatnej firmy X zł naszych zarobków z przeświadczeniem, że w końcu z takim OFE łatwiej będzie wygrać sprawę o dostęp do tych środków, a tu się okazuje, że Państwo znów nas wystawiło do wiatru. Nas... bądźmy solidarni, OFE też mogą się czuć okłamane, w końcu w Polsce każdej firmie jest ciężko współpracować z rządem...

Popularne posty